Dryfujące kry w setkach kolorów to tylko element krajobrazu tego polodowcowego jeziora. Tu utwierdziłam się w przekonaniu, że śnieg i lód mogą mieć inny kolor niż biały. Przed wyjazdem na Islandię Jökulsarlón był moim punktem nr 1 i z ulgą odetchnęłam, gdy na żywo okazał się jeszcze bardziej spektakularny niż na zdjęciach. Na tzw. diamentowej plaży można znaleźć bryły lodu, które wyglądają jak kryształy. Gdyby lód się nie topił, można byłoby zrobić z nich naszyjnik.

Laguna powstała z topniejącego lodowca Vatnajökull około 60 lat temu i cały czas się powiększa. Ogromne lodowe bryły dryfują po tafli jeziora każda w swoim tempie. Niektóre przewracają się do góry, inne przepychają się i dzielą na mniejsze części. Jednak potrzebują sporo czasu, by stopnieć i stać się częścią oceanu. Wydaje się, że każda lodowa bryła ma inny kolor, od bieli aż po czerń. Zgromadzone góry lodowe sprawiają, że naprawdę możemy poczuć się jak na Antarktydzie. Ciekawostką jest, że to tu kręcono wiele filmów, reklam i teledysków.
