Hverir – lecimy na Marsa

          Gdzieś z daleka widać kłęby dymu unoszące się z ziemi. Moja pierwsza myśl- ‘coś się pali’. Po chwili jednak dochodzi do mnie intensywny zapach siarki (który nie należy do najprzyjemniejszych, aczkolwiek całkowicie znośnych- pierwsze odczucie to woń zepsutych jajek). Ziemia wydaje się być tak delikatna, jakby miała zaraz wybuchnąć. Miodowo-brązowy krajobraz pokryty jest biało-niebieskimi naciekami. Wygląda to jak skorupa, która za moment pęknie. Na obszarze geotermalnym Hverir można prawdziwie poczuć oddech i bicie serca Ziemi. Każda jej najmniejsza reakcja objawia się poprzez wrzenie źródeł, intensywne kolory gruntu czy mgliste opary. Trzeba tu uważać, by nie wejść na zakazany teren i nie poparzyć się. Na głębokości 1000m temperatura wody przekracza 200°C. Jeśli by postawić gdzieś w tle statek kosmiczny, niczego więcej nie brakowałoby do tego krajobrazu, pochodzącego z innej planety. Ten fenomen najlepiej obserwować z góry Namafjall, wejście na którą nie wymaga dużego wysiłku.

Jak to działa?

Zimne wody gruntowe wyciekają do warstw magmowych, gdzie są podgrzewane i przekształcane w parę, po czym wracają na powierzchnię ziemi. Razem z parą pojawia się fumarola (wyziew składników lotnych magmy), która zawiera dwutlenek siarki, odpowiedzialny za specyficzny zapach. Kiedy fumarola łączy się z powietrzem, na obszarze gorących źródeł formują się złoża siarki. Oprócz tego powstaje również krzemionka oraz gipsowe formy. W błotnistych sadzawkach fumarole razem w wodami powierzchniowymi wytwarzają kwas siarkowy, który czyni wodę kwaśną. Skały i grunt rozpuszczają się w wodzie o kwaśnym odczynie i w ten sposób powstają błotniste twory i przestrzeń o kosmicznym charakterze.

Dodaj komentarz